Cześć. Nowy rozdział miałam w planach wstawić w niedzielę, ale mam dosyć duży problem. Na kompa wkradł mi się wirus, który pozamieniał pliki jpg, pdf, docx na jakieś nieznane rozszeżenia, których nie mogę odtworzyć. Dlatego teraz muszę pisać rozdział na nowo na laptopie. Co do nowych blogów też może być małe opóźnienie, ale mam nadzieję, że w tym miesiącu się wyrobie, zwłaszcza, że mam ferie.
Pozdrawiam
***Niki***
sobota, 31 stycznia 2015
sobota, 17 stycznia 2015
Batman vs Robin
Wczoraj pojawił się pierwszy zwiastun nowej animacji DC "Batman vs Robin". Szczerze mówiąc tu już nie mogę się doczekać, chociaż film jeszcze nie ma dokładnej daty premiery.
A oto i pierwszy zwiastun. Mam nadzieję, że wy też nie możecie się doczekać tej animacji tak jak ja :-)
Pozdrawiam
***Niki***
piątek, 9 stycznia 2015
Rozdział VIII - Plan
Czas zmienił wszystko. Zmienił nas i nasze otoczenie. Zmienił
nasze podejście, zwyczaje, charaktery. Niektórzy znaleźli sobie „nową” osobę,
która jest dla nich najważniejsza. Inni ciągle tęsknią za kimś, kto był dla
nich jeszcze niedawno wszystkim. Ja? Ja po prostu istnieję, bo nie wiem czy
można nazwać to życiem.
Drużyna stała kilka kroków przed nami. Wszyscy byli
zadowoleni z nadchodzącej bitwy i ponownego połączenia drużyny. Oczywiście
Raven nic nie dała po sobie poznać. Garfield natomiast aż tryskał entuzjazmem.
Zmienił się od kąt go ostatnio widziałam. Wyrósł i nabrał mięśni. Jego zielona
skóra, oczy i włosy się nie zmieniły. Strój natomiast był trochę inny. Nadal
był czarno – fioletowy, ale miał krótki rękaw, a szare rękawiczki zastąpiły
czarne bez palców. Viktor prawie nic się nie zmienił, oprócz tego, że jego
zbroja miała czarny kolor. Kori mnie zadziwiła. Dziewczyna miała na sobie krótką
purpurową bluzkę z charakterystycznymi dla Tamaranki zielonymi kryształami,
dopasowane leginsy, buty sięgające kolan i rękawiczki bez palców do ramion. Znów
widziałam w jej oczach chęć walki i pomocy innym. Znów widziałam w niej tego
walecznego lwa sprzed lat.
-Ale nam się elita zebrała
- mruknęła stojąca za nami Willow – Wielcy Młodzi Tytani.
-Willow! – upomniałam dziewczynę – Daj spokój.
-Jasne, nie ma sprawy.
-Angel, zostawisz mnie i drużynę sam na sam?
-Jasne – pociągnęłam Willow i obie wyszłyśmy z pokoju.
Dziewczyna wyrwała się z uścisku i zaczęła kierować w stronę drzwi – Dokąd się
wybierasz?
-Na zewnątrz. Muszę zaczerpnąć świeżego powietrza – po tych
słowach Willow, wyszła, a ja usiadłam na kanapie i zaczęłam nasłuchiwać.
-Naprawdę sądzisz, że ona go nie zabije? – zapytał Victor
-Nie mogę mieć pewności, ale sądzę, że odpowiedni impuls nie
pozwoli jej na to. Myślę, że jej…
-Sumienie – dokończyła Raven – Myślisz, że jej sumienie się
odezwie?
-Dokładnie tak myślę.
-Wybacz Dick, ale nie sądzę żeby osoby takie jak ona się
zmieniały. To zabójczyni – Vick jak zwykle milusi – Ktoś taki jak ona nie
zasługuje na drugą szansę.
-Przymkniesz się wreszcie Victor! – ryknął Garfield – Myślę,
że rozmowę o dawaniu drugich szans zakończyliśmy dawno temu, kiedy Terra
służyła Slade’owi. Tak samo Terra, jak i Angel popełniła parę błędów, ale to
nie był powód by ją skreślać. Nie skreślaj więc też Angel.
-Garfield ma rację – poparła go Kori – Kiedy Angel do mnie
przyszła, nie zachowywała się jak zabójczyni bez serca. Ona nie jest zła. Ma
dobre serce, które po prostu zostało złamane. Powinniśmy jej zaufać.
Dziwne. Oni nadal we mnie wierzą. Byłam pewna, że już dawno
przestałam być uważana za dobrą. Gar we mnie wierzy, Kori we mnie wierzy,
Dick..nie mogę ich zawieźć. Ale jak mam się powstrzymać? Moja żądza zemsty jest
silniejsza niż wszystko inne. Jak mam znaleźć potrzebną mi siłę?
-Zostawicie mnie na chwilę z Victorem? – zapytał Richard po
chwili milczenia, a zaraz potem z pokoju wyszła Raven, Koriand’r i Garfield.
Cała trójka przeszła do jadalni.
-Jak mam cię do niej przekonać?
-Może nie potrafisz. Wiesz, że rzadko zmieniam zdanie na
czyiś temat.
-Cholera Vick, jak możesz nie widzieć tego co ja! – Dick
podniósł głos – Ona nie jest taka jak Slade, Ras, czy inni zabójcy Ligi!
-Co nie zmienia faktu, że zabijała! Kiedy dotrze do ciebie
to, że ona się nie zmieni?! Ile jeszcze śmiertelnych ciosów ma zadać, ile ludzi
okaleczyć, ilu dzieciom odebrać rodziców?!
-A co ja mam zrobić?! Jak pokazać ci, że ona jest godna
twojego zaufania?
-Dowiedzie tego, jeśli nie zabije Slade’a. Nie będziesz jej
odstępował na krok, do póki go nie zamkniemy w przytulnej celi.
-Niech tak będzie, ale ja czuję, że nie będzie to potrzebne –
po chwili usłyszałam kroki, więc Dick chyba chciał wyjść, ale wtedy odezwał się
Victor.
-Znowu coś do niej czujesz, co?
-Może nigdy nie przestałem?
-Oboje wiemy, że to nie wyjdzie. Nie po tym co zrobiła.
-Wiesz Vick, kocha się nie za wszystko, ale mimo wszystko.
Kocham ją mimo jej wad, mimo jej czynów. Kocham ją mimo jej charakteru. Tak to
już jest w miłości – Victor już nic nie odpowiedział, a moment później oboje
wyszli z pokoju. Wstałam z kanapy i pociągnęłam Dicka za rękę.
-Dlaczego uważasz, że go nie zabiję? Jeszcze kilka minut temu
powiedziałeś, że wiesz, że cię okłamałam. Więc czemu uważasz, że zmienię
zdanie.
-Bo mam nadzieję, że to co podsłuchałaś wbije ci coś do
głowy.
-Więc to sobie zaplanowałeś? – Richard potwierdził kiwnięciem
głowy – Nie wyszło ci. Nic nie jest silniejsze niż żądza zemsty.
-To się okaże – po tych słowach Dick objął mnie w pasie i
pocałował. Nie mogłam się wyrwać, a po chwili nawet nie chciałam. Znów poczułam
te motyle w brzuchu. Chwilę później Richard przerwał pocałunek i spojrzał mi
prosto w oczy – Musisz wiedzieć jedno. Zależy mi na tobie. Nie chcę cię
stracić, ale nie chcę też byś popełniła największy błąd w swoim życiu. Musisz
zebrać w sobie twoją największą siłę i przezwyciężyć tę żądzę. Ja w ciebie
wieżę – Dick wypuścił mnie z objęć i poszedł do reszty Tytanów. Myśli w mojej
głowie robiły sobie koktajl zakręcony. Miłość i dobro mieszało się ze złością i
zemstą. Kurwa! Dlaczego to akurat on musiał tak namieszać w mojej głowie?!
Dlaczego on musi być tak przekonujący? Pieprzone dlaczego.
***
Przyjechała sama. Silnik jej ścigacza usłyszałam już kilometr
od domu. Gdy zeszła z pojazdu, ściągnęła kask i zdjęła ubranie ochronne.
Pierwsze co mi się ukazało to jej czerwono – krwiste włosy. Następnie moją
uwagę zajęły jej zielone, kocie oczy. Dopiero wtedy mogłam przyjrzeć się jej
ubraniu. Inferno miała na sobie jej ulubione skórzane spodnie i glany, czarną
bluzkę na ramiączkach, futrzaną kamizelkę i rękawiczki bez palców. Dziewczyna
podeszła do mnie i szeroko się uśmiechnęła.
-Ucieszyła mnie wiadomość, że jestem ci potrzebna. Więc, w
czym mogę pomóc?
-Wiesz o co mi chodzi Inferno. Nikt nie wie więcej o
Deathstroke’u więcej niż ty.
-To prawda.
-Pomożesz nam dostać się do jego kryjówki i rozpracować
zabezpieczenia. Tytani pomogą walczyć z wojownikami Wilsona, a Ja, Dick i
Willow zajmiemy się Sladem.
-A co ze mną?
-Nie chcę cię prosić o pomoc w walce. Jeśli zjawiłby się
jakiś wojownik z Ligi i cię zobaczył, Talia dowiedziałaby się, że żyjesz.
-Angel – dziewczyna złamała mnie za ręce – Cztery lata temu
uratowałaś mi życie. Teraz chcę się odwdzięczyć. Będę razem z wami walczyć z
Deathstrokiem.
-Dziękuję ci Natalie. Jesteś prawdziwą przyjaciółką –
dziewczyna uśmiechnęła się i po chwili poszłyśmy do reszty.
Wszyscy byli w salonie. Dick zdobył plany magazynu więc
mogliśmy zacząć planować atak.
-Magazyn ma trzy główne wejścia plus jedno tylne. Myślę, że
najlepiej będzie jeśli się podzielimy i zaatakujemy po jednym.
-Nie lepiej będzie zaatakować jedno, a porządnie – wtrąciła się
Willow
-Raczej nie – zastąpiła Richarda Inferno – Slade obstawił pewnie
każde drzwi około pięcioma wojownikami, więc jeżeli zajmiemy się wszystkimi naraz to będziemy mieć nad nim
przewagę.
-Dokładnie – dodałam – Będziemy działać po dwie osoby. Ja i
Nightwing, Willow i Inferno, Cyborg i Raven oraz Gwiazdka i Beast Boy.
-Nie zgadzam się – sprzeciwił się Victor – Te dwie
zabójczynie nie powinny działać bez nadzoru.
-Co się stało puszko? – zapytała ironicznie Willow – Nie ufasz
mi?
-A dziwisz się?
-Nie.
-Dobrze – przerwał dyskusję Dick – Willow pójdzie z Gwiazdką,
a Inferno z Cyborgiem.
-Świętnie – powiedział dziwnie poważny Vick
-Świetnie – powtórzyła Willow
-Dobra, kiedy już wejdziemy, będziemy ściągać ludzi
Dethstroke’a po cichu. Czym dłużej będziemy działać w cieniu, tym większy
będzie element zaskoczenia.
-Kiedy już dojdziemy do głównego pomieszczenia – kontynuowała
Natalie – Będziemy mogli sobie oszczędzić skrupulatności. W środku będzie na
nas czekać jakieś czterdzieści osób.
-Załatwicie ilu się da, a ja, Angel i Willow zajmiemy się
Sladem.
-Świetnie – podsumowałam – No to mamy plan. Już czas wprowadzić
go w życie.
poniedziałek, 5 stycznia 2015
Obrazki
Hej. Jestem w trakcie pisania kolejnego rozdziału i jestem prawie pewna, że do końca tygodnia go wstawię. Jak na razie znalazłam kilka fajnych obrazków, które chcę wam pokazać ;-)
Pozdrawiam
***Niki***
Subskrybuj:
Posty (Atom)